Brak wody, która wypełniłaby basen, odkryła spółdzielnia mieszkaniowa "Metalurg". - Na głównym liczniku odczyt wskazywał na dużo wyższe zużycie wody niż odczyty zsumowane w mieszkaniach. Woda przeszła przez licznik główny i nagle zniknęła - mówi Leszek Wiesiołek, wiceprezes spółdzielni i szybko zapewnia: - Przecież my jej nie wypiliśmy!
Podejrzenie padło na 40 lokatorów. Mają zapłacić za wodę. Wypadło po 115 złotych za mieszkanie.
- Nie ukradliśmy tej wody! - oburza się Jacek Sochacki (49 l.), lokator. Mieszkańcy bloku nie zamierzają płacić i o zniknięciu wody zawiadomili prokuraturę. Teraz śledczy jej szukają.
- Trwają czynności sprawdzające - mówi Romuald Basiński (47 l.), rzecznik prasowy z częstochowskiej prokuratury. Wszystko wskazuje na to, że w Wiśle musi jeszcze dużo wody upłynąć, zanim hydrozagadka zostanie rozwikłana.