To był prawdziwy horror. Tomasz B. (19 l.) pędząc maluchem, dosłownie zmiótł z drogi sześć osób, które właśnie wysiadły z autobusu i zmierzały do pracy. Na szczęście życiu poszkodowanych nic nie zagraża. Cztery osoby zostały opatrzone i mogły opuścić szpital. Dwie zostaną tam jeszcze na kilkudniowej obserwacji.
- Nawet nie wiem, co się stało. Nagle znalazłam się w rowie. Teraz już czuję się dobrze - mówi Lucyna S. (42 l.).
Piratowi Tomaszowi B., który na dodatek jechał autem bez ważnych badań technicznych, grozi do 10 lat więzienia.