Ikea apelowała już do klientów w Ameryce Północnej o zwrócenie tych mebli w 2016 roku, ale nie spotkało się to z szerokim odbiorem - do sklepów zwrócono niewiele ponad milion komód MALM. Tymczasem maju tego roku z powodu przygniecenia meblem zmarło kolejne dziecko (2-letni Josef Dudek z Kalifornii).
IKEA : 1 - commode MALM 4 tiroirs 85€ pic.twitter.com/SNYVaDIwML
— andréa 52 (@skamsprayberry) 18 listopada 2017
Póki co nic nie wiadomo, żeby podobną decyzję podjęto w Europie. Na polskiej stronie firmy opublikowano komunikat, w którym przypominają, że "rozwiązaniem gwarantującym bezpieczeństwo jest odpowiednie przymocowanie mebli do ściany". Jak czytamy: - Z tego względu od wielu lat podejmujemy działania mające na celu zwiększenie świadomości konsumentów na temat ryzyka przewrócenia się mebli i konieczności przymocowania ich do ścian. Informacje na ten temat są dostępne na naszej stronie internetowej miejscach sprzedaży. Jesteśmy przekonani, że możemy podnieść świadomość w tej dziedzinie i stworzyć kulturę, w której przymocowywanie mebli do ściany jest tak naturalne, jak zapinanie pasa bezpieczeństwa.
Ikea dodaje, że "w Polsce, jak i na całym świecie, IKEA już od kilku dekad wprowadza zabezpieczenia mebli - elementy służące do przymocowania komody do ściany". Jak przypomniano na koniec: - Przymocowanie do ściany jest integralną częścią instrukcji montażu, a zestawy mocowań zabezpieczających znajdują się w paczce każdego mebla IKEA, którego wysokość wynosi 75 cm i więcej (w przypadku mebli dziecięcych jest to 60 cm i więcej). Jeśli nie jest możliwe przymocowanie mebla do ściany, konsumenci powinni wybrać inne rozwiązanie do przechowywania.
Internaucie nie spodobała się taka polityka firmy:
Komoda Malm, Ikea doprowadziła do śmierci już 8 dzieci. Nadal w sprzedaży w Polsce. Dlaczego? "w Polsce obowiązują inne standardy bezpieczeństwa niż w USA i Kanadzie" - wyjaśnia rzecznik.
— Pan Pawełek (@trenR) 22 listopada 2017
Zobacz także: Oto jak Polacy kupują meble