36-letnia kobieta trafiła do szpitala w Iławie w stanie agonalnym, prawdopodobnie straciła bardzo dużo krwi. - Lekarz dyżurujący na oddziale ginekologicznym stwierdził po badaniu, że kobieta jest po porodzie. W związku z tym wezwano do szpitala policję. Pacjentka natomiast została przetransportowana na oddział intensywnej opieki medycznej, gdzie dalej trwała walka o jej życie. Niestety, nad ranem zmarła - powiedział Gazecie Olsztyńskiej rzecznik szpitala z Iławy. Kiedy policjanci weszli do jej domu, dokonali makabrycznego odkrycia - na balkonie znajdował się zwłoki dwójki noworodków. Na razie nie wiadomo, jaka była przyczyna zgonu dzieci. Wyjaśniają to śledczy z Iławy.
Wiadomo, że kobieta miała pięcioro dzieci - chęć opieki nad nimi zadeklarowała babcia. Gdzie trafią teraz dzieci, o tym rozstrzygnie sąd. 36-letnia kobieta, która zmarła dziś nad ranem w iławskim szpitalu, była pod opieką MOPS-u, miała przydzielonego asystenta. Matka pięciorga dzieci nie informowała urzędników, że jest w bliźniaczej ciąży.
Godz. 13.20
Wiadomo, że na miejscu makabrycznego odkrycia pracują już policjanci z wydziału kryminalnego pod nadzorem prokuratora. Ciała matki oraz dwóch noworodków zostały już zabezpieczone do sekcji zwłok.
- Dziś rano zostaliśmy poinformowani, że kobieta zmarła. Jej ciało oraz zwłoki noworodków zostały zabezpieczone w celu wykonania dalszych czynności patomorfologicznych. Policjanci będą teraz ustalać dokładne okoliczności tego tragicznego zdarzenia - powiedziała Joanna Kwiatkowska z iławskiej policji.
Czytaj: Spalili NOWORODKA w piecu! Jest akt oskarżenia