Ile może zjeść prezydent?

2009-10-12 12:33

Lech Kaczyński nie może narzekać na obsługę w Pałacu Prezydenckim. O głowę państwa dba prawdziwa armia kelnerów i kucharzy. Nic więc dziwnego, że stoły uginają się wręcz pod ciężarem jedzenia - na obiad kuchnia serwuje prezydentowi 10 kotletów!

Prezydenckie życie od kuchni postanowił zbadać tygodnik "Wprost". Wyniki dziennikarskiego śledztwa? Głowa państwa głodna czy spragniona nie chodzi zapewne nigdy - takie wnioski można przynajmniej wyciągnąć patrząc na ilość obsługi, jaka "skacze" wokół prezydenckiej pary.

Lech Kaczyński utrzymuje - z naszej kasy - sztab kelnerów, kucharzy, barmanów w Warszawie i w rezydencji na Helu. Nie dość, że personel jest liczny, to jeszcze nie grzeszy gospodarnością. Obiady dla dwojga wyglądają często jak wystawne przyjęcia. Bardzo poważny "obrót" ma również prezydencki barek, w który inwestowanych jest miesięcznie nawet kilka tysięcy złotych.

Co na takie zarzuty prezydent? Sprawy na razie nie komentuje. Wiadomo natomiast, że za zwolnieniem kelnerów był poprzedni szef kancelarii Piotr Kownacki. Na marnotrawstwo jedzenia skarżyć się też miała Pierwsza Dama.

Z ustaleń "Wprost" wynika, że decyzja o odchudzeniu kuchennego personelu była już podpisana. Po odejściu Kownackiego została jednak cofnięta. - Prezydent się nad nimi zlitował - tłumaczy tygodnikowi osoba z otoczenia Lecha Kaczyńskiego.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki