Proboszcz Franciszek Kamecki nie boi się przyznać, ile zarabia jego parafia. I na portalu www.ewangelizacja.net opisuje całoroczne finanse. Jak informuje w Internecie, księża otrzymali w 2011 roku podczas kolęd 31 640 zł. Ministranci 3821,50 zł. Inne ofiary na kościół i remonty od parafian to 1550 zł.
Ksiądz wyjaśnia też, na co wydaje pieniądze. Na przykład za wywóz śmieci z cmentarza zapłacił 1207 zł. Musiał też spłacić zaległości wobec kurii - 11 tysięcy złotych. - Każda parafia musi rozliczać się z kurią tak jak zwykli ludzie z fiskusem - wyjaśnia ksiądz Kamecki. I namawia swoich kolegów, by poszli w jego ślady.
- Jeśli finanse będą przejrzyste, nie będzie plotek o tym, ile to ksiądz zarabia na wiernych - dodaje.
Kamecki ujawnia, że ksiądz utrzymuje się wyłącznie z ofiar intencji mszalnych (jura stolae) - są to śluby, chrzciny, msze w prywatnych intencjach.
Parafia ks. Kameckiego ma w skali rocznej ok. 200 tys. zł dochodu. - Parafianie widzą, że tanim sposobem żyję - mówi Kamecki. - Chcę, żeby wiedzieli wszystko o parafii. Wiadomo, co ile kosztuje i za ile żyje ksiądz. Jako przykład podaje, że kiedy poprosił o nowy dach na zabytkowy kościół, to parafianie złożyli się na bardzo drogi miedziany. - Ksiądz to singiel. Na ogół dzieci nie ma. A zatem jego obsługa jest tańsza - dodaje.
Ksiądz Kamecki kupił w 2010 roku samochód - renault clio za nieco ponad 40 tys. złotych. Natychmiast ujawnił, że nie wydał na niego ani złotówki z pieniędzy parafian. Ma bowiem emeryturę i od 2005 roku odłożył z niej ok. 100 tys. złotych. Ponad połowę wydał na organizację biwaków i biesiad dla parafian. Za resztę kupił auto.
W sobotę na podstawie danych portalu colaska.pl ujawniliśmy, ile w Polsce kosztują usługi kościelne - śluby, chrzty, pogrzeby itp. Tabela wzbudziła ogromne zainteresowanie i kontrowersje. Poniżej przytaczamy opinie naszych czytelników.
Marek Walesiuk (49 l.), Białystok (woj. podlaskie)
- Osobiście nigdy nie spotkałem się z ustalonym z góry przez proboszcza cennikiem za zorganizowanie pochówku czy ślubu kościelnego. Sądzę, że wszystko zależy od tego, jakim człowiekiem jest ksiądz w danej miejscowości oraz od zamożności parafian i dlatego taki ogólnopolski ranking nigdy nie będzie pełny. Poza tym uważam, że jeśli ktoś czuje się członkiem Kościoła i chce przynależeć do swojej parafii, powinien ją opłacać zgodnie ze swoim sumieniem i zasobnością portfela.
Aleksandra Nowak (26 l.), Wrocław (woj. dolnośląskie)
- Cennik kościelnych usług jest dosyć skomplikowany. Za sam ślub zapłaciłam 500 zł, ale niestety to nie był cały koszt. Za zapowiedzi 200 zł, prócz księdza przy ślubie jest jeszcze kościelny, który kosztował 100 zł, skromne przystrojenie kościoła następne 250 zł. No i organista 150 zł. Razem wyszło 1200 zł. Ale moja koleżanka zapłaciła 1630 zł. Msza w rocznicę ślubu kosztowała nas 350 zł. Teraz szykujemy chrzest i jak zdążyłam się zorientować, będzie on nas kosztował 500 zł.
Antoni Nowacki (60 l.), Białystok (woj. podlaskie)
- W moim życiu zdarzyło się dwukrotnie, że ksiądz zażądał ode mnie więcej pieniędzy, niż oferowałem jako "co łaska". Tak było w przypadku mojego ślubu i pogrzebu matki. Może dobrze byłoby, gdyby powstał jakiś ogólny cennik za usługi kościelne. Wśród księży, tak jak w każdym innym środowisku, po prostu także trafiają się osoby pazerne, więc taki rzetelny ranking usług koscielnych czy odgórnie ustalony cennik może ukrócić nieuczciwe praktyki.