Dieta dla zwykłego członka komisji to 135 zł., dla przewodniczącego - 165 zł, jego zastępcy - 150 zł. Stawki te nie zmieniły się od 5 lat – donosi „Metro”. I właśnie dlatego zdecydowanych na pracę w czasie najbliższych wyborów samorządowych jest za mało. Chętnych jak zwykle zgłasza się dużo, problem pojawia się gdy ludzie poznają zakres swoich obowiązków i... wynagrodzenie.
Przeczytaj koniecznie: Leszek Miller: Idą wybory, Palikot przepisuje postulaty PO i SLD, PO w Krakowie obiecuje metro
Warto przy tym dodać, że przy wyborach samorządowych komisje mają faktycznie dużo pracy. Polacy będą przecież wybierać radnych, wójtów, sołtysów, prezydentów miast. W wielu gminach wyborcy dostaną do wypełnienia plik dokumentów. Przeliczanie głosów łatwe nie będzie, w dodatku głosowanie trwa do 22, a nie jak w przypadku ostatnich wyborów prezydenckich do 20. Cała procedura w przypadku wielkich miast może się przeciągnąć do późnych godzin nocnych.
Patrz też: Wybory samorządowe 2010: PSL promuje się za państwowe pieniądze, PO robi kampanię w przedszkolach!