Skąd takie dane? Otóż od samych lekarzy. Ministerstwo Zdrowia przeprowadziło ankietę w 384 szpitalach, a jako podsumowanie sporządzono raport. Jakie są jego wynik? Otóż na papierze zarobków lekarzy można tylko pozazdrościć.
Jak donosi serwis wprost.pl, miesięczne wynagrodzenie brutto ordynatora w połowie 2008 r. wynosiło średnio 9642 zł; lekarza z drugim stopniem specjalizacji - 7211 zł; z pierwszym - 6621 zł, a bez specjalizacji - 5160 zł. Tyle teorii, a teraz praktyka, która jak to w naszym kraju bywa, poważnie rozmija się z danymi statystycznymi.
Wszystko przez to, że realna pensja lekarza to około 2,5 tysiąca brutto. Reszta to dodatki i tzw. dyżury. I tu wszystko zależy od przedsiębiorczości i uczciwości medyka, a szczególnie z tym drugim bywa różnie.
Lekarze notorycznie pracują na kilku etatach, często powinni być w kilku miejscach jednocześnie, biorą również tyle dyżurów, ile tylko mogą, choć w praktyce zamiast w pracy to są "pod telefonem". Przychodnie i szpitale im na to pozwalają, bo... nie mają wyboru. Na rynku brakuje specjalistów.
Efekty? Są tacy, którzy pracują w szpitalu po kilkanaście godzin dziennie i pobierają zasadniczą pensję, ale i tacy, których w miejscu pracy trudno zastać, a ich zarobki przekraczają nawet milion złotych rocznie.
Ministerstwo Zdrowia twierdzi, że takie "mnożenie etatów" działa na niekorzyść pacjentów (którzy na wizytę u specjalisty muszą czekać w długich kolejkach), ale i samych lekarzy (tych uczciwych). Na papierze ponad połowa medyków zarabia ponad 15 tys. zł miesięcznie. To powoduje, że nikt nie chce rozmawiać o podwyżkach dla specjalistów.
Ile zarabiają polscy lekarze?
Ministerstwo Zdrowia znów ma kłopot. Sprawdziło, ile zarabiają medycy i wyniki zaskoczyły wszystkich. Chodzi o rozpiętość lekarskich pensji. Są tacy, którzy z drugim stopniem specjalizacji zarabiają 1,5 tys. miesięcznie, ale i tacy, którzy bez niej dostają ponad 5 tysięcy złotych na rękę!