Do wybuchu doszło na pokładzie INS Sindhurakshak, zwodowanego w porcie w Bombaju. Po eksplozji na okręcie wybuchł potężny pożar. Strażacy walczyli z ogniem przez kilka godzin. Nad ranem jednostka zatonęła.
Kiedy udało się opanować pożar, rozpoczęła się akcja poszukiwania 18 zaginionych marynarzy, którzy podczas eksplozji byli na okręcie. Po kilku godzinach indyjskie władze poinformowały, że "personel wojskowy zginął".
To były jedyne przekazane informacje, nie podano żadnych szczegółów. Sprawą wyjaśnienie przyczyn eksplozji ma zająć się specjalna komisja do badania wypadków.
Dlaczego doszło do eksplozji?
INS Sindhurakshak to okręt radzieckiego typu Kilo z napędem spalinowo-elektrycznym. Porusza się dzięki akumulatorom. Ich baterie zajmują ogromną część wnętrza jednostki.
Nieoficjalnie w indyjskich mediach pojawiły się spekulacje, że w momencie katastrofy trwało ładowanie potężnych baterii okrętu, które nadzorowali marynarze.
Jak na "Kursku"?
W sierpniu 2000 roku doszło do podobnej katastrofy rosyjskiego okrętu podwodnego. Podczas manewrów Floty Północnej na Morzu Barentsa zatonął wojskowy "Kursk" ze 118 marynarzami na pokładzie. Według oficjalnych ustaleń przyczyną katastrofy był wybuch torpedy.
Wiadomo, że eksplozję przeżyło 23 marynarzy. Uwięzieni byli w całkowitych ciemnościach z coraz mniejszą ilością tlenu. W takich warunkach mogli żyć jeszcze nawet kilka dni.
Na twitterze pojawiło się zdjęcie pożaru w porcie w Bombaju. Autor wpisu twierdzi, że zostało zrobione w momencie eksplozji.
Fire at naval dockyard pic.twitter.com/kI5eEsGHXq
— Khushboo Bhasme (@KhushbooBhasme) August 13, 2013