Informatyk na zakupach z bezdomnym „Głodnego trzeba nakarmić”. Internauci wzruszeni "Jesteś Wielki"

2014-07-21 12:13

Informatyk Tomek Motyliński zrobił coś zwyczajnego, a zarazem niezwykłego. Zabrał bezdomnego na zakupy i zapłacił za wszystko. I chociaż wydał tylko 46 zł 18 gr, to pokazał jak wielkie ma serce. Internauci są wzruszeni postawą, a post z Facebooka ze zdjęciem paragonu i opisem zdarzenia zostało udostępnione ponad 44 tysiące razy.

Tomek Motyliński, informatyk szedł, gdy w pobliżu jednego z marketów zaczepił go bezdomny. Poprosił go o 10 gr, bo zabrakło mu na chleb. Motyliński nie odpędził go, tylko dał 2 zł, a gdy chwilę później zobaczył, że mężczyzna faktycznie trzyma w ręku bochenek postanowił zabrać go na zakupy: „Przed Tesco podszedł i zapytał, czy nie mam 10gr, bo na chleb zbiera. Wyglądał schludnie, nie zalatywało od niego alkoholem więc dostał 2 zł. Po chwili stał przed sklepem z bochenkiem chleba i jadł go tak, jakby to było najpyszniejsze jedzenie na świecie. Wziąłem go do sklepu i pozwoliłem zrobić zakupy”. Bezdomny wybierał produkty bardzo starannie, najtańsze, bo nie chciał naciągać Motylińskiego. Całą historię z zakupami informatyk opisał na swoim facebooku: „Oto co wybrał, przy czym jajka, kiełbasę i masło dołożyłem mu do koszyka ja, bo on wybierał chleb ten a nie tamten, bo ten 12gr tańszy, przy każdym produkcie przy okazji pytając, czy na pewno może”, na opublikowanym zdjęciu paragonu widać, że Motyliński zapłacił niecałe 46 zł., czyli zdaje się nie zrobił nic wielkiego. Internautów bardzo wzruszył gest Motylińskiskiego, w komentarzach pod postem czytamy: „Ludzie proszący o pomoc to coraz częściej nie tylko alkoholicy. Trzymając się takiego myślenia najłatwiej jest wytłumaczyć sobie swój własny egoizm i skamieniałe serce. Przykro to mówić, ale pełna micha bardzo często ogranicza pole widzenia”, „To się nazywa być człowiekiem ! Więcej takich ludzi a świat stanie się lepszy. Szacun", „Gościu, jesteś Wielki”, „Gratuluje takiej postawy”.

A co poczuł informatyk po zakupach z bezdomnym? „Czy czuję się lepiej? Nie, przez kilkanaście minut nie mogłem się pozbierać i ryczałem siedząc w aucie. Nie o taką Polskę mój ojciec walczył i jakoś pomimo upływu lat nie potrafię się z pewnymi rzeczami pogodzić” napisał na Facebooku. „Głodnego trzeba nakarmić - wyryjcie to sobie we łbach, szczególnie, że mówi to Wam ateista...” podsumował zdarzenie. Post na Facebooku ze zdjęciem paragonu ma grubo ponad 160 tysięcy polubień. Miejmy nadzieje, że dzięki temu ktoś inny też nakarmi głodnego...

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki