Jednak Sławomir Nowak (35 l.), szef gabinetu politycznego premiera Donalda Tuska (52 l.), pozostaje niewzruszony na te zalotne spojrzenia. - Jestem tylko dla mojej żony Moniki - wyznaje w rozmowie z "Super Expressem".
Nowak jako prawa ręka premiera ma bardzo mało czasu dla rodziny. Kiedy jednak jedzie do domu, każdą wolną chwilę poświęca swojej żonie Monice oraz dwójce dzieci - Natalii (6 l.) i Julianowi (2 l.). - W piątek po pracy wracam do rodzinnego Trójmiasta i od razu staram się intensywnie przeżywać z bliskimi weekend - mówi nam Nowak. "Super Express" podpatrzył go na spacerze w Sopocie. Żona i syn Julian byli bardzo szczęśliwi, że mogli spędzić z zapracowanym politykiem trochę czasu.
Nowak jest uznawany za najprzystojniejszego ministra. Czy żona nie jest o niego zazdrosna, czy nie ma mu za złe, że większość czasu spędza w stolicy? - Jest to pewne poświęcenie, ale moja żona to doskonale rozumie. To kwestia zaufania. I doboru dwojga ludzi - tłumaczy Nowak. - Poza tym nie daję jej powodów do zazdrości. Jestem tylko dla niej.
Żeby osłodzić żonie rozłąkę, minister obsypuje ją prezentami. Ostatnio kupił jej elegancki, stylowy płaszcz. Do tego kolczyki i książkę. Okazją były jej imieniny. Na swojej stronie internetowej Nowak chwali się, że jego żona jest z zawodu stomatologiem. - Zawsze mi powtarza, że jak mi nie pójdzie w polityce, to mogę u niej pracować jako pomoc dentystyczna - żartuje minister.