Marcin i Justyna chodzili razem do szkoły gastronomicznej w Inowrocławiu (woj. kujawsko-pomorskie). On mieszkał we wsi pod Toruniem, ona w Kruszwicy. Dojeżdżali do szkoły pociągiem. Justyna wiedziała, że chłopak ją kocha i to od pierwszej klasy. Wielokrotnie wyznawał jej uczucie. Ona zawsze tłumaczyła, że chce, by pozostali tylko przyjaciółmi, bo kocha innego. Feralnego dnia, gdy szli ze szkoły na stację, Marcin znów wyznał dziewczynie miłość.
- Ja kocham Mateusza. Ciebie tylko lubię. Nie gniewaj się na mnie - powiedziała Justyna. Oszalały z wściekłości i zazdrości chłopak wepchnął ją do towarowego wagonu stojącego na bocznicy. Dziewczyna próbowała uciekać. Zwyrodnialec był jednak silniejszy. Z całych sił chwycił szyję drobnej szatynki i zacisnął na niej palce. Puścił dopiero, gdy Justyna przestała oddychać. Potem masturbował się przy martwym ciele swojej ukochanej. Po zaspokojeniu chorej żądzy poszedł na policję. Oficerowi dyżurnemu powiedział tylko dwa zdania: - Zabiłem Justynę. Mogę wam powiedzieć, gdzie jest jej ciało.
Przeczytaj koniecznie: Warmińsko-mazurskie: Ktoś udusił krokodyla - GALERIA
Te słowa postawiły na nogi całą komendę policji w Inowrocławiu. Policjanci udali się we wskazane przez mordercę miejsce i znaleźli zwłoki dziewczyny w wagonie.
Znajomi Marcina twierdzą, że chłopak zawsze zachowywał się dziwnie. Umieszczał w Internecie filmiki. Na jednym z nich udaje, że pcha się nożem w serce. Podpisywał się "Czuję twój strach".
Wczoraj policjanci doprowadzili Marcina N. do inowrocławskiej prokuratury.
- Został mu postawiony zarzut zabójstwa. Piszemy wniosek do sądu o tymczasowe aresztowanie Marcina N. - powiedział nam prokurator Sławomir Głuszek z Prokuratury Rejonowej w Inowrocławiu.
Mordercy grozi dożywocie.