Bo że Stefaniuk, to się udało chyba ustalić. Ale od początku. Dziennikarz z wdziękiem - bo pełen wdzięku to dziennikarz - zapowiedział, że za chwilę w kwestii ważnej wypowie się Jerzy Franciszek Stefaniuk. I pojawił się rzeczony obiekt, ale markotny jakiś i prostował od razu, że nazywa się Franciszek Jerzy Stefaniuk... i już chciał do kwestii ważnej bardzo się odnieść, ale nie mógł. Bo wdzięczny dziennikarz przerwał mu szorstko - acz z wdziękiem - że w Internecie było inaczej... znaczy poseł tam nazywa się inaczej...
Więc apeluję do wszystkich, którzy mogą spotkać się z dziennikarzem na zawodowej niwie - by sprawdzali w sieci, jak się nazywają i nie ośmieszali... przed wdzięcznym dziennikarzem. Bo on przynajmniej sprawdza, jak się nazywacie! W Internecie...