Lli-fi, czyli internet z żarówki! Czego ludzie nie wymyślą...

Wygląda na to, że byłoby to rozwiązanie szybsze i tańsze od powszechnie używanego przez nas połączenia wi-fi. Li-fi, bo tak ma sie nazywać "żarówkowy" internet, nie pochodzi jednak z Chin, a ze Szkocji.

Już w 2011 roku zaprezentował ją profesor Harald Haas z uniwersytetu w Edynburgu. Z pomocą specjalnie przygotowanej żarówki LED przesłał sygnał wideo w wysokiej rozdzielczości bezpośrednio do komputera. Zapoczątkowało to rozwój firmy PureVLC, która zajmuje się nowymi technologiami.

PRZECZYTAJ: Nowe technologie dla budownictwa energooszczędnego: Czy ekologia w budownictwie jest opłacalna

W tym roku również instytut Fraunhofer Heinrich Hertz chwalił się osiągnięciami w transferze za pomocą żarówek LED. Wygląda na to, że nowa technologia naprawdę oferuje ogromny potencjał do rozwoju.

Istnieje tylko jeden zasadniczy problem – wystarczy zablokować światło, by zablokować sygnał internetowy. Przeszkodą będzie zatem nie tylko ściana, ale nawet materiałowa zasłona czy grubsza kartka papieru. Ta duża wada może być także zaletą. Dzięki temu będziemy łatwiej kontrolować sygnał bezprzewodowy co zapewni większe bezpieczeństwo transmisji.