Zwykły, spokojny dzień nad Bałtykiem. Plażowicze bawią się beztrosko wśród fal. Ale nagle na piasku, w powietrzu, dosłownie wszędzie pojawiają się one - głodne biedronki! Atakują chmarami, obsiadają ludzi i kąsają ich gorączkowo... Ta przerażająca wizja może niebawem stać się rzeczywistością.
- W tym roku biedronek jest wyjątkowo dużo i bardzo intensywnie się rozmnażają, możemy więc mieć do czynienia z pewnym rzadkim i nieprzyjemnym zjawiskiem nad morzem - mówi dr Piotr Ceryngier z Polskiej Akademii Nauk. - Gdy tych owadów jest bardzo dużo, kończy im się żywność. Zdesperowane biedronki lecą instynktownie tam, gdzie jest wysoka wilgotność. Zaczynają kąsać ludzi, myśląc, że nadają się do zjedzenia - dodaje.
Najgorsze, że zaatakować mogą także biedronki azjatyckie. Pojawiły się w Polsce parę lat temu, jest ich coraz więcej i jedzą niemal wszystko. - Polska siedmiokropka, gdy wgryzie się w skórę, odkrywa, że człowiek jest niejadalny i odfruwa - tłumaczy ekspert. - Azjatycka nie odfruwa, tylko odkrywa, że sytuacja jej pasuje. Trzeba ją odgonić, uderzyć, by dała za wygraną - ostrzega. Przeważnie kończy się na nieprzyjemnym pokąsaniu, ale jeśli mamy alergię na biedronki, może być groźnie. Czy w to lato czeka nas ta straszna nadmorska inwazja wygłodniałych biedronek?