Irena Kwiatkowska spocznie obok ukochanego męża

2011-03-05 3:00

Wciąż ciężko nam się z tym pogodzić. Irena Kwiatkowska (†99 l.) nie żyje. Zmarła, tak jak chciała - wśród swoich w podwarszawskim Skolimowie. Odeszła spokojnie, po cichu, w piękny słoneczny czwartkowy poranek. Z uśmiechem na twarzy. Przed śmiercią pomyślała o wszystkim. Zostawiła testament, przygotowała sukienkę...

Skromny pokoik na parterze Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie. Na drzwiach tabliczka nr 1. Za drzwiami... łóżko, szafa i inne skromne mebelki. Kilka pamiątek, zdjęcie nieżyjącego od 1993 r. męża Bolesława Kielskiego... Pani Irenka bardzo lubiła to miejsce. Mieszkała tutaj ponad dwa lata, tutaj odeszła.

Aktorka zostawiła testament. Skromny majątek zapisała rodzinie. Nie miała własnych dzieci, więc tej dalszej, która jednak zawsze była blisko Niej. Majątek... Było tego niewiele - mieszkanko na warszawskim Ursynowie, pamiątki, tantiemy - wszystko warte niecały milion złotych.

Kończyła w nocy

Pracowała ponad 70 lat - w 1994 roku przeszła co prawda na emeryturę, ale nadal grała. Miała wiele talentów. Występowała w kabarecie, w filmie, w teatrach, pracowała w radiu. Była wykładowczynią w warszawskiej szkole teatralnej. W ankiecie "Polityki" na najważniejszych aktorów polskich XX wieku zajęła 5. miejsce. Jej koledzy jednym głosem mówią, że była niezwykle pracowita. - To był człowiek z żelaza - opowiada Wiesław Gołas (81 l.). - Dla Irenki dzień pracy kończył się o godz. 2 w nocy - dodaje Lech Ordon (83 l.).

Nigdy nie była sama

Była gotowa na śmierć, nie bała się jej. Jak mówi nam Grażyna Grałek, dyrektorka Domu Aktora w Skolimowie, miała nawet przygotowaną suknię do samej ziemi i ulubione korale, w których chciała, by ją pochowano. - Nigdy nie utyskiwała na starość, nie skarżyła się, że cierpi czy boli. Cieszyła się, że Bóg dał Jej tyle lat życia - opowiada pani dyrektor. Odeszła w czwartek rano o godz. 8.30. Tak jak chciała, w domu w Skolimowie. Tak jak chciała, nie była sama. Była przy Niej pielęgniarka. - Opukiwaliśmy panią Irenę co 20 min, przynosiliśmy posiłki, przychodził rehabilitant. Właściwie prawie nigdy nie była sama - mówi pani Grażyna.

Spocznie na Powązkach

Pozostawiła po sobie wspaniałe role, pamięć i miłość swoich fanów. Oni wszyscy zapewne przybędą na Jej pogrzeb. Już wiadomo, że odbędzie się 14 marca. Zgodnie z życzeniem aktorki msza zostanie odprawiona w kościele Świętego Krzyża na warszawskim Krakowskim Przedmieściu. A potem pani Irena spocznie na Powązkach, obok ukochanego męża Bolesława.

Była wielką gwiazdą teatru, radia i TV

Urodziła się w Warszawie w 1912 roku. Do wybuchu II wojny światowej grała w teatrach Warszawy, Katowic i Poznania. Potem została żołnierzem Armii Krajowej. Sławę przyniosły jej "Kabaret Starszych Panów" oraz Kabaret Dudek. Uwielbienie fanów zyskała dzięki niezapomnianym rolom w serialach "Wojna domowa" i "Czterdziestolatek". Na swoim koncie ma kilkadziesiąt nagród i odznaczeń.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają