"Super Express": - Jak zdrowie? Czy kontuzja jest poważna?
Ireneusz Jeleń: - Właśnie wracam z badań. Niestety, ten sezon jest już dla mnie skończony. Mam mocno naderwany mięsień dwugłowy. To oznacza 4-5 tygodni przerwy.
- Trener Fernandez powiedział na konferencji, że wie, dlaczego odniosłeś ten uraz, ale nie powie...
- Bardzo mnie zdziwiły słowa trenera. Niby coś powiedział, ale nie do końca. I co? Mam się teraz domyślać, o co mu chodziło? Jeśli ma jakieś uwagi, to lepiej by było, gdyby powiedział to w rozmowie ze mną. Skoro jednak powiedział pół zdania prasie, to ja nie zamierzam się domyślać, jaka miała być druga połowa.
Patrz też: Prezes Jagiellonii: Probierz musi zostać
- Francuskie media sugerują, że Auxerre ma do ciebie pretensje o "niehigieniczny tryb życia". O co chodzi?
- To już w ogóle jakiś absurd! Kończy się liga, a zaczyna wyciąganie brudów. Dziennikarze pisali, że po kontuzji, przez którą nie grałem trzy miesiące, mocno przytyłem. A prawda jest taka, że przytyłem dwa kilogramy. To chyba nie tak wiele.
- Niedawno zatrudniłeś trenera od przygotowania fizycznego. W klubie to się podobno nie spodobało...
- Rozmawiałem na ten temat z trenerem Fernandezem miesiąc temu. Powiedział, że nie ma nic przeciwko. A poza tym mój specjalista, Rafał Hejna, nie pojawia się w klubie, nie wchodzi nikomu w kompetencje. Ćwiczymy w domu, więc nikomu to nie powinno przeszkadzać.
- Potwierdziłeś francuskim mediom po meczu z Lyonem, że odchodzisz?
- Powiedziałem, że prawdopodobnie odchodzę. 30 czerwca kończy mi się kontrakt, a Auxerre nie podjęło do tej pory rozmów na temat jego przedłużenia. Czyli sytuacja jest w miarę jasna.
- Mecz z Olympique Lyon był zatem twoim ostatnim dla Auxerre?
- Wiele wskazuje na to, że tak. Szkoda tylko, że mój występ trwał tak krótko. Najważniejsze jednak, że wygraliśmy 4:0 i dzięki temu zapewniliśmy sobie utrzymanie w lidze.
- Codziennie pojawiają się nazwy nowych klubów zainteresowanych tobą. Śledzisz te spekulacje?
- Wiem, że dużo dziennikarzy szuka mi klubu, ale jeszcze nie wiem, gdzie zagram.