Podobno porywacze wypuścili już kapitana Piotra Budzynowskiego (52 l.). Podobno zeznaje i nie ma jeszcze z nim kontaktu. Podobno...
- Uwierzę we wszystko dopiero, jak go usłyszę - mówi pani Iwona. Dramat rodziny kapitana Budzynowskiego i członków załogi (Rosjan, Ukraińców i Filipińczyków) frachtowca "Beluga Nomination" rozpoczął się w styczniu u wybrzeża Seszeli.
Patrz też: Polak porwany przez piratów – MSZ potwierdza kapitanem "Beluga Nomination" jest Polak
Nagle do burty podpłynęła motorówka. Na pokład wtargnęli uzbrojeni piraci. Załoga zdołała wysłać wezwanie o pomoc i schowała się w schronie. Niestety, pomoc nie przyszła w porę i napastnicy sforsowali drzwi. Do negocjacji z nimi przystąpili przedstawiciele armatora. Bandyci zażądali kilku milionów dolarów okupu. Targi trwały prawie trzy miesiące i zakończyły się uwolnieniem załogi.