Iwona Wieczorek zaginęła w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku. Dziewczyna bawiła się z koleżankami w dyskotekach Dream Club i Krzywy Domek w Sopocie. Po kłótni ze znajomymi postanowiła wrócić do domu. Nie miała pieniędzy na taksówkę, więc wracała pieszo. O godzinie 3.30 po raz ostatni rozmawiała z koleżanką przez telefon, potem rozładowała się jej komórka.
Przed prawie dwa lata poszukiwań Iwony Wieczorek policja i prokuratura brała pod uwagę różne wersje - samobójstwo, morderstwo, porwanie, ucieczkę z domu. Na początku stycznia 2012 roku Prokuratura Okręgowa w Gdańsku umorzyła śledztwo. Śledczym nie udało się ustalić co się stało z dziewczyną. Nie było wystarczających dowodów, by potwierdzić najbardziej prawdopodobne wersje jej zaginięcia.
W tym samym czasie poszukiwania zakończył też Krzysztof Rutkowski. Według detektywa szanse na odnalezienie Iwony żywej są bardzo mało.
Zaginięcie Iwony Wieczorek - podejrzane osoby
Głównym podejrzanym w sprawie Iwony Wieczorek był tajemniczy mężczyzna w białem koszuli z białym ręcznikiem, który szedł za dziewczyną gdy była w okolicy zejścia na plażę w Jelitkowie. Do tej pory nie udało się odnaleźć podejrzanego.
Iwonę Wieczorek po godz. 4 rano nagrały kamery monitoringu Straży Miejskiej przy zejściu nr 63 na plażę w gdańskim Jelitkowie. Szła deptakiem wzdłuż plaży. Kiedy dotarła na rozległy teren Parku Reagana ślad po niej się urwał. Stawy w parku zostały przeszukane, nie znaleziono w nich ciała Iwony Wieczorek.
Kiedy w poszukiwania włączył się Krzysztof Rutkowski pojawiły się nowe tropy. Właściciel firmy detektywistycznej sprawdzał wątek porwania i gwałtu, którego miał się dopuścić 21-letni Maciej Sz. pseudonim Szczacha. Śledczy z Gdańska wykluczyli jednak, by student z Gdańska, który popełnił samobójstwo w styczniu 2012 r. był zamieszany w zabójstwo Iwony Wieczorek.
Do detektywa zgłosił się Paweł S., student Uniwersytetu Gdańskiego. Młody mężczyzna opowiedział mu o koledze z wydziału ekonomii o przezwisku „Szczacha”, który chwalił się znajomym, że w lipcu po mocno zakrapianej alkoholem imprezie pomagał dwóm kompanom od kieliszka w porwaniu i gwałcie dziewczyny.
Zwyrodnialcy mieli zgwałcić Iwonę w samochodzie, a potem wywieźć ją poza Trójmiasto i uwięzić w przyczepie kempingowej. "Szczacha" powiesił się w mieszkaniu w Sopocie, które wynajmował ze swoją dziewczyną.
Trzecim podejrzanym był 23-letni oszust i recydywista Damian A. z Częstochowy. z Częstochowy. Podawał się za gangstera, który zna miejsce pobytu Iwony. We wrześniu 2010 roku dzwonił do matki nastolatki - Iwony Wieczorek-Kindy zwodził ją i ustalał kolejne terminy spotkań. Gdy zażądał 800 tys. zł, do akcji wkroczyła policja.