Iwona Wieczorek zaginęła 17 lipca 2010 roku. Wieczór i noc spędziła ze znajomymi w Sopocie. Potem odłączyła się od nich - kamery zarejestrowały, że poszła deptakiem biegnącym przez nadmorski las w kierunku Gdańska, gdzie mieszka. Od tej pory nikt jej nie widział.
Bezowocne jak do tej pory poszukiwania trwają już niemal 2 lata. Przed tygodniem funkcjonariusze odwiedzili matkę zaginionej i - jak wynika z jej relacji - starali się ją przygotować na najgorsze.
Po pomoc do jasnowidza
W tym samym czasie policjanci przesłuchiwali także jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego. Okazuje się, że policja współpracowała z nim podczas poszukiwań - choć oficjalnie nigdy tego nie potwierdziła.
Według jasnowidza policjanci skontaktowali się z nim w lutym tego 2012.- Policja korzysta z różnych źródeł, nie lekceważymy żadnych sygnałów, które mogłyby pomóc w rozwiązaniu sprawy - stwierdził w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" podkom. Maciej Stęplewski .
- Opowiedziałem po raz kolejny o mojej wizycie na terenie sopockich ogródków działkowych- mówi Krzysztof Jackowski "Dziennikowi Bałtyckiemu". - Wizycie, do której doszło tuż po zniknięciu dziewczyny.
Jackowski: zlekceważono wskazówki
Jasnowidz uważa, że policja nie wystarczająco wykorzystała wskazówki, jakich im udzielał.
- Bardzo żałuję, że przed dwoma laty policja nie zainteresowała się nagraniami, zarejestrowanymi wówczas bardzo dokładnie przez program Polsatu. Nie doszło wtedy do emisji programu, ale dziennikarze zaproponowali, że przekażą taśmę policji. Zainteresowania nie było. Niestety, kiedy po ostatnim spotkaniu policja wystąpiła do telewizji o tamto nagranie, okazało się, że taśma została powtórnie wykorzystana - powiedział Jackowski w rozmowie z "DB".