Kolejne wersje tajemniczego zniknięcia Iwony Wieczorek okazują się grubymi nićmi szyte. W styczniu detektyw Rutkowski ogłosił z dumą, że zakończył śledztwo. Przekazał wszystkie zebrane materiały prokuratorom przekonując, że to więcej niż pewne, że 19-latka z Gdańska nie żyje.
Mocnym dowodem na poparcie tej tezy miało być samobójstwo 21-letniego Macieja Sz. pseudonim „Szczacha”, który miał brać udział w porwaniu Iwony. Detektyw ustalił już nawet, że student z Radziejowa targnął się na swoje życie, bo był świadkiem tej potwornej zbrodni.
Wszystko o zaginięciu IWONY WIECZOREK tylko na SE.pl >>>
Po dwóch miesiącach śledczy z Gdańska wykluczyli taki scenariusz. Jak podaje portal nasygnale.pl po przesłuchaniu świadków i sprawdzeniu telefonu komórkowego Macieja Sz. Wyszło na jaw, że 21-latka nawet nie było w Trójmieście w lipcowy weekend kiedy zaginęła Iwona.
Wszystko wskazuje więc na to, że „Szczacha” był niewinny. Czy wobec takiego obrotu spraw istnieje jeszcze jakaś nadzieja na odnalezienie Iwony żywej?
.
Iwona Wieczorek. Wpadka detektywa Rutkowskiego – samobójca z Radziejowa nie porwał Iwony
2011-03-29
15:29
Śledczy wykluczyli makabryczny scenariusz zaginięcia Iwony Wieczorek. Wynajęty przez matkę 19-latki z Gdańska detektyw Krzysztof Rutkowski zaliczył poważną wpadkę. Prowadząc śledztwo wpadł na trop 21-letniego z Radziejowa Macieja Sz., który miał brać udział w porwaniu, gwałcie i zabójstwie dziewczyny. Podejrzany student nie mógł potwierdzić tej wersji, bo popełnił samobójstwo. Prokuratorzy z Gdańska już nie mają wątpliwości – chłopak był niewinny!