– O stołkach nie było mowy. Jestem gotowy się zastanowić nad kandydowaniem do PE, bo się jeszcze nad tym nie zastanawiałem – stwierdził Marcinkiewicz w rozmowie z portalem wp.pl.
Pensja europosła to około 30 tys. zł miesięcznie. Drugie tyle można otrzymać dzięki dietom (m.in. za posiedzenia, dojazdy, itd.).
- Powinnam za niego trzymać kciuki. Może wtedy odda należne pieniądze – komentuje nam była żona Marcinkiewicza. - A tak serio to jestem za tym, by tacy ludzie zniknęli z polityki. Jak on miałby stanowić prawo w Europie, skoro sam jego nie przestrzega? Czym są dla niego wyroki sądu? - zastanawia się była żona polityka.
Przypomnijmy, że w ubiegłym roku zapadł prawomocny wyrok w ich sprawie rozwodowej. - Do 25. dnia każdego miesiąca mam dostawać 4 tys. zł alimentów. Nie otrzymałam ani złotówki – zaznacza Izabela Marcinkiewicz.
A to nie jedyne długi. Już na początku sprawy rozwodowej, ponad 3 lata temu, sąd przyznał jej zadatek alimentacyjny. - Aktualnie jest mi winien ponad 110 tys. zł. Komornicy nie są w stanie ściągnąć tych pieniędzy, bo nie ma ich na koncie. Dziwię się, że człowiek, który lansuje się na eksperta nie tylko politycznej moralności, jest ponad prawem – kwituje.
W tej sprawie Izabela Marcinkiewicz napisała list do Zbigniewa Ziobry (49 l.), ministra sprawiedliwości i prokuratura generalnego. - Czekam na odpowiedź. Mam nadzieję, że mi pomoże – podsumowuje.
Kazimierz Marcinkiewicz nie odbierał od nas telefonów. W przeszłości, gdy chcieliśmy go zapytać o zadłużenie alimentacyjne, rozłączał się.
Czarna karta, jaką ma Marcinkiewicz, to luksus w plastiku
Aby dostać taką kartę, trzeba mieć zdolność kredytową minimum 50 tys. zł. Posiadacze takich kart mają m.in. dodatkowe bezpłatne ubezpieczenia i wstęp do saloników VIP na lotniskach