Tacy właśnie ludzie tworzą prawo w Polsce. Posłanka PO Izabela Mrzygłocka o ciężkiej pracy wie niewiele, ale umie się ustawić. Tylko w ubiegłym roku zarobiła ponad 200 tys. zł. Z tego 163 tys. zł to jej parlamentarna pensja, a kolejne 43 tys. zł dostała dzięki dodatkowej posadzie na stanowisku przewodniczącej Rady Ochrony Pracy, gdzie dostaje ponad 3 tys.?zł za godzinę!
Dzięki swojemu doświadczeniu w zarabianiu dużych pieniędzy przy jak najmniejszym wysiłku posłanka PO, w ciężkich czasach kryzysu gospodarczego i braku pracy, postanowiła "pomóc" Polakom. Chce doprowadzić do zmian w Kodeksie pracy. Związkowcy przewidują, że efekt jej propozycji będzie taki, że Polacy będą harować sześć dni w tygodniu.
Zobacz też: Expressem: są wybory, jest praca, Korwin-Mikke zapłaci karę 3 tys. euro, PiS chce komisji śledczej
90 zł za sobotę
- Chcemy po prostu umożliwić wypłatę wynagrodzenia, gdy nie jest możliwe oddanie pracownikowi dnia wolnego - próbuje się tłumaczyć Izabela Mrzygłocka. O co chodzi? Obecnie osoba, która pracowała w dzień wolny (np. sobotę), nie może otrzymać za to wynagrodzenia, ponieważ według prawa musi dostać dzień wolny. Pracownik zarabiający najniższą pensję, czyli ok. 1200 złotych na rękę, za pracującą sobotę dostałby 90 złotych. Czy to naprawdę dużo za rozłąkę z ukochanymi dziećmi i partnerem, za zrujnowane życie prywatne?
Pracownicy boją się, że będzie to nowa forma niewolnictwa. - Po wprowadzeniu tych zmian nieuczciwi pracodawcy zwyczajnie będą wykorzystywać pracowników i nie będą wypłacać większych wynagrodzeń. Taka jest prawda - obawia się Marta Borowska (42 l.), ekspedientka w sklepie spożywczym w Białymstoku.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail