IZBICA: PRZYGNIÓTŁ ją TIR i nic jej nie jest! ZDJĘCIA

2011-09-22 22:30

Na ucieczkę nie było szans. Marianna Kurek (57 l.) z Izbicy (woj. lubelskie) zamknęła oczy i czekała na śmierć. Potężny tir przewrócił się na zakręcie i szorując bokiem po asfalcie sunął wprost na nią...

Uderzenie było potężne. Kobieta z impetem wpadła do rozbitej kabiny... i jakimś cudem z wypadku wyszła niemal bez szwanku

- Żyję! - pani Marianna wciąż jest w wielkim szoku. Ma potłuczone kolana, skręcone kostki i potężnego guza na głowie. Z trudem przypomina sobie wydarzenia feralnego dnia...

Pamięta, że wyszła z domu chwilę przed siódmą rano. Chciała złapać autobus do Zamościa. Miała tam wizytę u kardiologa.

Szła szybko poboczem, pędzącą ciężarówkę dostrzegła późno - przed samym uderzeniem.

Jak ustalili policjanci, 29-letni kierowca zbagatelizował znaki, informujące o niebezpiecznej serii zakrętów na drodze zjeżdżającej w dół. Pierwszy wiraż zdołał jeszcze pokonać, następnego już nie. Tir z cysterną przewrócił się na bok i sunął poboczem.

W szpitalu spędziła kilka godzin

- Usłyszałam huk - opowiada kobieta. Samego uderzenia nie pamięta. - Kiedy się ocknęłam, byłam w kabinie - mówia.

Brzmi to nieprawdopodobnie, ale ze środka kobieta wyszła o własnych siłach. Momentalnie na miejscu zjawili się strażacy, policja i karetka pogotowia. Kobietę i lekko rannego kierowcę zabrano do szpitala w Krasnymstawie. Po kilku godzinach oboje mogli opuścić lecznicę.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki