O tym, że prezes PiS podał Palikota do sądu, poinformował... sam poseł PO na swoim blogu. Zresztą z nieskrywaną satysfakcją i radością.
"Tak! Tak! Jestem człowiekiem, którego warto podać do sądu. Mam więc zdolności honorowe - zdaniem Jarosława" - cieszy się Palikot. "Wprawdzie jest nieprzyzwoite siadanie ze mną w studio - wiadomo, że się dostanie lanie, a to nie służy PiS-owi - ale do sądu już jest przyzwoite. Doprawdy czuję się wyróżniony i to znienacka."
Patrz też: Palikot ma dość polityki
Za co Jarosław Kaczyński pozwał Palikota? Chodzi o wypowiedź lubelskiego posła z 4 października ubiegłego roku dla TVN24, w której sugerował on, że prezes PiS wydawał polecenia ówczesnemu szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiem w sprawie afery hazardowej.
Za naruszenie dóbr osobistych Jarosław Kaczyński domaga się od polityka Platformy sprostowania, które ma być wymitowane na antenie TVN24 i odręcznie spisane specjalnie dla prezesa PiS, oraz wpłaty 30 tysięcy złotych na konto Polskiej Akcji Humanitarnej.
Jednak nia ma co liczyć na z pewnością barwne spotkanie obu polityków na sali sądowej. Jarosław Kaczyński i politycy PiS od dawna unikają wspólnych występów przed kamerami z Palikotem. Również poiltyk Platformy nie ma ochoty na taką konrontację, woli z góry zapłacić.
"W każdym razie dla mnie fakt, że miałbym się spotykać z Jarosławem na jednej sali jest bardzo przykry. W zasadzie nie do wytrzymania. To dość obrzydliwe. Dlatego z góry - przez adwokata - zaproponuję odszkodowanie. Niech będzie 30 000 tys. - byle tylko uniknąć tego okropnego zbliżenia. Fuj!" - pisze na blogu.
Całość pozwu można przeczytać również dzięki Palikotowi, który umieścił go na stronie lubelskiej Platformy i podał do niego link na swoim blogu. Zobacz >>