- Miałam wizję, jak dusi ją mężczyzna o mocnych, ale szczupłych rękach. Widziałam je na jej szyi. Bratowa go znała. Znajdą go, ale jeszcze trochę to potrwa. W końcu sam się przyzna - uważa pani Ewa.
Zwłoki leżały 500 metrów od domu
Zwłoki Renaty Szpaczyńskiej znaleziono na początku stycznia 2007 r. w lesie na obrzeżach Krzepic. Kobieta miała obrażenia głowy i szyi. Na leżące około 500 metrów od domu ofiary zwłoki natknął się mężczyzna zbierający w lesie chrust.
Niedługo po znalezieniu ciała policja zatrzymała dwoje sąsiadów zamordowanej: 63-letnią kobietę i jej 40-letniego syna. Motywem miało być zdobycie pieniędzy, jakie pani Renata miała po sprzedaży domu. Prokuratura postawiła obojgu zatrzymanym zarzut zabójstwa, a sąd aresztował ich na dwa miesiące. Oboje wyszli jednak na wolność.
Badania DNA wykluczyły dwoje podejrzanych
- Badania DNA wykluczyły udział tych osób w zabójstwie - mówi prokurator Tomasz Ozimek (38 l.) z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. - Sprawcą był jeden mężczyzna. Przypuszczamy, że może to być mieszkaniec okolic Krzepic lub osoba, która przyjechała do rodziny na święta. Mogła tam też przez jakiś czas przebywać -Ętłumaczy prokurator.
Śledczy wciąż poszukują telefonu, który należał do zamordowanej kobiety. Apelują również o informacje o osobach, które w dniach, gdy doszło do zbrodni, miały na ciele niewiadomego pochodzenia zadrapania.
Z ustaleń policjantów wynika, że zgon kobiety nastąpił tydzień przed znalezieniem ciała. Morderca prawdopodobnie przyniósł ciało do lasu i tam ukrył pod krzakiem.
Sprawą zabójstwa Renaty Szpaczyńskiej zajęli się również autorzy telewizyjnego programu "997". Odcinek poświęcony tej zbrodni zostanie wyemitowany jutro wieczorem.