Szef MSW podkreślił, że policja oraz prokuratura prowadzą intensywne działania w tej sprawie. Jak na razie, żadne ślady i poszlaki nie wskazują na udział osób trzecich przy śmierci technika Jaka-40. - Na razie nie ma żadnych innych śladów, które by wskazywały na działanie osób trzecich, ale na to trzeba jeszcze trochę czasu i analiz - powiedział Cichocki.
Zdaniem Cichockiego, działanie osób trzecich przy smierci Musia "to najważniejsza hipoteza, którą trzeba wykluczyć przy samobójstwie". - Zwłaszcza jeśli jest to takie samobójstwo, że ktoś nie zostawia po sobie listu, przynajmniej dziś nie wiemy, żeby był. Więc to zawsze prokuratura musi sprawdzić - powiedział szef MSW.
Cichocki zaznaczył, że Remigiusz Muś był jednym z najważniejszych świadków w sprawie katastrofy smoleńskiej. - Nie wiem, jak rozwija się śledztwo smoleńskie, które prowadzi prokuratura i jak świadkowie są w śledztwie uszeregowani, ale to niewątpliwie jedna z najważniejszych osób w tym śledztwie - stwierdził. Podkreslił również, że jego ustalenia dotyczące katastrofy były sprzeczne z ustaleniami strony rosyjskiej.
Remigiusz Muś był świadkiem w katastrofie prezydenckiego samolotu Tu-154m. Wylądował on na smoleńskim lotnisku godzinę przed katastrofą prezydenckiego Tupolewa. Zmarł w sobotę, 27 października około godziny 23.30. Najprawdopodobniej popełnił samobójstwo. Jego zwłoki znalazła żona. Muś powiesił się w piwnicy swojego domu na linie żeglarskiej. Dochodzenie w sprawie jego śmierci prowadzi prokuratura w Piasecznie.
Nie żyje REMIGIUSZ MUŚ: Świadek katastrofy smoleńskiej. POPEŁNIŁ SAMOBÓJSTWO?>>>>>