Godzina 7.45. Pod warszawski dom szefa KPRM podjeżdża służbowa skoda superb z kierowcą. Po chwili z furtki wychodzi minister Cichocki wraz z dzieckiem. Oboje wsiadają do auta i jadą do szkoły. Minister odprowadza swoją pociechę do wejścia, znajduje jeszcze chwilę na pogawędkę z innymi rodzicami i wraca do samochodu. Nie jedzie jednak do pracy, ale na chwilę zagląda jeszcze do domu. Do pracy rusza przed godz. 9.
Przeczytaj też: Jarosław Kaczyński jeździ Skodą Superb o mocy 200 koni - ZDJĘCIA
Podobna sytuacja miała miejsce ponad rok temu. Przypomnijmy, to "Super Express" opisał, jak Cichocki, będąc ministrem spraw wewnętrznych, woził do szkoły służbowym mercedesem viano dzieci nie tylko swoje, ale i sąsiadów. Za szoferów robili wtedy oficerowie BOR. Teraz jest nim kierowca z KPRM. Pytany wtedy o zachowanie swojego ministra, premier Tusk, mówił że "zbrodnia Jacka Cichockiego jest mało poruszająca". I zapewnił, że urzędnik w taki sposób już nie korzysta ze służbowych aut. Ciekawe, co teraz powie szef rządu...