Do tej przerażającej tragedii doszło w Przecławiu (woj. lubuskie). Wszyscy, do których strzelał Jacek H., nie żyją. W starym popegeerowskim budynku, w którym mieszkała rodzina pani Joanny, zginął pochodzący z Holandii 41-letni kochanek kobiety, jej 17-letnia córka Natalia i 18-letni syn Marcin.
- Natalka miałaby w poniedziałek urodziny - opowiada nam zszokowana sąsiadka Joanny O. - Miała je świętować razem z mamą... To tak straszna historia - dodaje kobieta, ocierając łzy z policzka. - Całe szczęście, że w domu nie było dwójki starszego rodzeństwa: 19-letniego chłopaka i 20-letniej dziewczyny. Ich też by pewnie pozabijał ten szaleniec - dodaje inna mieszkanka Przecławia.
Przeczytaj: Tragedia w Rawiczu! Zastrzelił się ze strzelby
Wszyscy w okolicy lubili panią Joannę. - To dobra kobieta, tyle że nie miała szczęścia do mężczyzn - mówią.
Najpierw w wypadku zginął jej mąż. Myślała, że ukojenie znajdzie w związku z Jackiem H. Ale on okazał się awanturnikiem i damskim bokserem. Kiedy pani Joanna zdecydowała się z nim zerwać, wielokrotnie groził jej śmiercią. A gdy znalazła nowego ukochanego w Holandii, gdzie pracowała sezonowo - po prostu oszalał. Najbardziej wściekł się, kiedy kobieta przywiozła wybranka do Polski.
Feralnego dnia wziął do ręki czeski pistolet CZ. Zdaniem śledczych zaplanował egzekucję. Najpierw u siebie w domu sprawdził, czy działa - strzelił do psa. Potem poszedł prosto do Joanny...
- Usłyszałam krzyki, potem strzały. Ona wybiegła, krzycząc i płacząc. I znów był strzał... - opowiada wstrząśnięta sąsiadka rodziny.
Zobacz: 13-latek zastrzelił czworo członków rodziny!
- Na miejscu nadal trwają policyjne czynności - mówi Grzegorz Szklarz z Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
Śledczy sprawdzą także, skąd mężczyzna wziął broń. Mieszkańcy mówią jeszcze o nierozliczonej przeszłości porzuconego kochanka. - Kiedyś miał sprawę o wywiezienie znajomego do lasu i pobicie. Ale sprawę umorzono - przypominają sobie.
Dziś zostanie przeprowadzona sekcja zwłok ofiar tragedii.