Pozew dotyczy wypowiedzi Kurskiego, że córka jednego z sopockich radnych pracuje w dziale promocji miasta. - Żadna córka czy syn radnego nie są zatrudnieni w urzędzie miasta Sopotu - przekonuje Karnowski.
Jacek Kurski nie ma zamiaru przepraszać. Twierdzi, że nie chodziło mu o córkę radnego zatrudnioną w urzędzie, ale w sopockim automobil-clubie, który dostaje dotacje od miasta.
Karnowski żąda też od posła PiS przeproszenia mieszkańców Sopotu za wypowiedź, że jest to "miasto bezprawia, w którym hulają przestępcy".