Ponieważ wszystkie miejsca postojowe były w okolicy zajęte, eurodeputowany SP wykazał się niemałą pomysłowością i wykorzystał terenowe możliwości swojej maszyny. Wjechał na chodnik, by auto zaparkować na trawniku tuż obok choinki. Zabezpieczył się też przed groźbą odholowania samochodu. Za szybą auta pozostawił przepustkę wjazdową na teren... Sejmu!
Każdy, kto przechodził obok, wiedział, że jest to auto ważnej osoby. Kurski jak zwykle znajduje dla siebie wytłumaczenie. Dlaczego zostawił auto w tym miejscu? - Pech. Śpieszyłem się. Zostawiłem auto. Syn miał je zaraz zabrać. Ale z pośpiechu zabrałem kluczyki do Brukseli. Wieczorem wracam i zostanie zabrane - wyjaśniał w rozmowie z "Super Expressem".
Kurski już niejednokrotnie wykazał się iście ułańską fantazją za kierownicą samochodu. Po raz pierwszy w 2009 roku, gdy na trasie Warszawa - Gdańsk podłączył się pod konwój CBA. Później media niejednokrotnie donosiły o karach nakładanych na niego za szarże na drodze czy nieprawidłowe parkowanie.
Zainteresowanych i europosła Kurskiego informujemy, że na lotnisku w Gdańsku jest płatny parking, tuż przed wejściem do hali odlotów.