Trzy lata temu Poniedziałek zbliżył się do polityki po tym, jak wziął udział w proteście przeciwko Zbigniewowi Ziobrze, który organizował nagonkę na Korę Jackowską. Gwiazda została oskarżona o promocję narkotyków. Tym razem Poniedziałek zabrał głos w sprawie konfliktu na Ukrainie. Niepokoją go przede wszystkim działania Rosji oraz brak reakcji na groźby Zachodu - czytamy w natemat.pl.
- Jak większość ludzi na świecie, jestem przerażony tym co Rosjanie wyprawiają na Ukrainie. To cynizm i czyste bestialstwo. Przez tę grę giną setki ludzi - pisze Poniedziałek w natemat.pl. - Wszystko jedno czy ktoś lubi Putina czy nie, to jest on przywódcą gigantycznego państwa, nie mającego sobie równych na tym świecie. Pod wieloma względami. I utrzymanie bezpieczeństwa takiego molocha jest karkołomnie trudnym zadaniem. Jestem w stanie zrozumieć troskę Rosjan o ich bezpieczeństwo, zwłaszcza biorąc pod uwagę gigantyczne bogactwa tego kraju - wyznaje.
Przeczytaj też: Jacek Poniedziałek zrobił sobie twarz za 4 tysiące zł
Akto stanowczo podkreśla, że udział Polski w konflikcie jest niedopuszczalny. Uważa, że działanie polityków z Bronisławem Komorowskim na czele, to "machanie szabelką". - Panowie chcą ryzykować życiem żołnierzy i obywateli? Tylko po to, żeby wygrać wybory? Pomachać szabelką jeszcze zadziorniej niż narodowa prawica, aby znów zasiąść w jednym i drugim pałacu? Panowie, igracie z ogniem. Z Rosją nikt na tym świecie nie wygra. Z Obamą na czele! - podkreśla w swoim artykule.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail