Polityk na pytanie dotyczące tego, komu mogło zależeć na zgładzeniu polskiego prezydenta odpowiedział: "Zakładając prawdziwość takiej hipotezy, w pierwszej kolejności wskazałbym naszych sąsiadów ze wschodu". Zdaniem polityka PiS, Rosjanie udowodnili, że tego typu metody działania nie są im obce. - Skrytobójstwa przeciwników Putina, na przykład zabójstwo Litwinienki w Londynie, powinny dać nam wiele do myślenia - powiedział.
Sasin stwierdził także, że Lech Kaczyński "bardzo mocno wszedł w drogę Putinowi". Dodał, że wciąż trudno odpowiedzieć jednoznacznie na pytanie, co tak naprawdę działo się w Smoleńsku. - Mogę tylko powiedzieć, że nie wierzę już dzisiaj w żadne oficjalne wersje - mówi. - Bezpośrednio po katastrofie wierzyłem, że ta sprawa zostanie przez polski rząd rzetelnie wyjaśniona. Co do Rosjan wątpliwości nie miałem - kontynuuje Sasin. Polityk zdecydowanie krytykuje raport komisji Millera - Raport, który przygotowała komisja Millera, okazał się farsą. Do dziś poznaliśmy tyle nowych faktów, że z czystym sumieniem możemy ten raport odrzucić. W całości jest on nieprawdziwy - uważa.