Rewelacje na temat Pawła Deresza opublikował tygodnik „Uważam Rze”. Autor artykułu – Jerzy Jachowicz – twierdzi, że Deresz był przez wiele lat związany ze specsłużbami PRL. Początkowo miał być on tajnym kontaktem operacyjnym kontrwywiadu SB. Deresz miał podobno zbierać informację o dziennikarzu, korespondencie pracującym RFN, prywatnie jego koledze.
Dalej Paweł Deresz miał stać się obiektem zainteresowania wywiadu wojskowego. Dowodem na jego „znajomości” z wojskowymi szpiegami ma być... gen. Markiem Dukaczewskim (późniejszy szef WSI), z którym Deresz wciąż utrzymuje kontakty.
Publicysta Uważam Rze w swoich wywodach o agenturalnej przeszłości wybiega też poza rok 89. Po zmianie ustroju Deresz miał współpracować z periodykiem "Przegląd Międzynarodowy", który - jak pisze Jachowicz - skupiał w redakcji wielu agentów.
- Kiedy zastanawiałem się, z jakich powodów m.in. publicznie zarzucił zmarłemu prezydentowi, że jechał do Katynia, by tam rozpocząć kampanię prezydencką, natknąłem się na materiał, który wpisuje się w postesbecki układ III RP i w dużej mierze wyjaśnia jego obecną postawę - napisał Jachowicz o Dereszu.