Na furmankę, w której znajdowali się 44-letni woźnica i jego 18-letni syn, najechał z tyłu kierowca BMW i uciekł. Ranni mężczyźni trafili do szpitala. Urazu brzucha i kończyn doznała też kobyła zaprzężona do furmanki. Źrebną, jak się okazało, klaczą zajął się lekarz weterynarii, a policjanci znaleźli pirata. Nie było to trudne, bo na miejscu wypadku zgubił tablicę rejestracyjną. 27-latek odpowie za swój czyn przed sądem.
ZAPISZ SIĘ: Wiadomości Super Expressu na e-mail