- Najgorsze jest to, że podczas jazdy kostnieją dłonie. A to naprawdę nic przyjemnego - narzeka gwiazdor Unibaksu, Wiesław Jaguś (34 l.).
Całe szczęście, że walkę z fatalną pogodą wygrywają organizatorzy finału w Zielonej Górze. Tor najprawdopodobniej zostanie przygotowany idealnie. Liczą na to zawodnicy obu zespołów, bo finał przekładano już cztery razy! - Niektórzy koledzy przed finałem mogli tylko trenować, zabrakło startów o stawkę. To trochę mało. Ja na szczęście mogłem wystąpić w bydgoskim Grand Prix - cieszy się torunianin Adrian Miedziński (24 l.).