Jak wynika z akt prokuratury w Ostrowie Wielkopolskim, Robert Pietryszyn ofiarował Adamowi Hofmanowi pieniądze aż 31 razy. M.in. 18 stycznia 2008 r. – 10 tys. zł, 21 stycznia 2008 – 10 tys. zł; 8 września 2008 – 20 tys. zł i 7 lipca 2009 – 30 tys. zł.
W trakcie przesłuchania Hofman, podał że zna Pietryszyna od kilkunastu lat, poznali się na studiach, zamieszkiwali w akademiku i są przyjaciółmi. Okazało się, że Robert Pietryszyn jest pełnomocnikiem do rachunku w banku prowadzonego dla biura poselskiego. Poseł prosił wielokrotnie swojego kolegę, jeśli sam tego nie mógł zrobić, o wykonanie przelewów bankowych, np. z tytułu wynagrodzenia dla pracownika biura, czy na rzecz ZUS.
Jeśli na rachunku biura poselskiego nie było wystarczającej ilości pieniędzy to Pietryszyn przelewał ze swojego rachunku jakąś kwotę, a później środki te sobie zwracał. Zwrot miał następować najczęściej kilka dni później. Pożyczka z 8 września 2008 r. została zwrócona przelewem za pośrednictwem rachunku bankowego z tytułem „dzięki przyjacielu”.
Oprócz pożyczek od Pietryszyna, śledczy wzięli tez pod lupę wpłaty gotówkowe zrobione osobiście przez Adama Hofmana. Było ich cztery, na łączną kwotę 105 tys. zł. Jedną z nich była wpłata z 25 września 2007 r. w wysokości 25 tys. zł. Opatrzona w tytule transakcji „wesele”. Następnie środki te zostały przelane na rachunek biura poselskiego. Po co?
- Adam Hofman podał, że w lutym 2007 r. miał wesele i środki pochodziły z prezentów jakie otrzymał z żoną. Nie potrafił wskazać dlaczego akurat wtedy wpłacił te pieniądze, ale nie wykluczył, że wynikało to z konieczności zasilenia konta biura. Podkreślił, że zdarza się, iż musiał dokładać do funkcjonowania biur bowiem środki otrzymywane z Kancelarii Sejmu na ten cel mu nie wystarczają – czytamy w prokuratorskich aktach.