CENA i OPIS
Pierwszy niepokojący sygnał to niska cena podana w ogłoszeniu. Jeśli odbiega ona znacząco od średniej rynkowej, niemal z pewnością jest to znak, że egzemplarz - o ile nie odrzucimy go już we wstępnej selekcji - trzeba będzie obejrzeć bardzo dokładnie. Nieufność budzić musi zbyt krótki opis samochodu, stwierdzenia typu "stan jak na zdjęciu". Tym bardziej jeśli zdjęcie jest marnej jakości i tylko jedno. Pytania o stan techniczny zbywane stwierdzeniami typu: "w silniku stuka, ale to drobiazg", "ten wyciek oleju to pan sobie naprawi" w praktyce mogą oznaczać, że ktoś nam usiłuje sprzedać złom. Pamiętajmy też, że słowo "bezwypadkowy" oraz "pierwszy właściciel" może być nadużywane przez sprzedającego.
KUPOWANIE U HANDLARZA
Warto pamiętać, że wiele z ogłoszeń nie pochodzi od prywatnych właścicieli samochodów, ale od zawodowych handlarzy. Jak je rozpoznać? Numer telefonu sprzedającego można umieścić w wyszukiwarce. Wpisujemy go w cudzysłowie, a potem dodajemy spację, słowo SITE, dwukropek i nazwę strony z ofertami sprzedaży. Jeśli dostajemy wyciąg ogłoszeń, oznacza to, że mamy do czynienia np. z komisantem. Naszą czujność natomiast powinien wzbudzić numer telefonu zaczynający się od cyfr 0-700 To numer o podwyższonej opłacie.
NIEKOMPLETNE DOKUMENTY
Dowód rejestracyjny sprzedawanego auta musi być zgodny z dowodem osobistym sprzedającego. W żadne zapewnienia, że "dowód mają mi dosłać" albo że "datę produkcji wpisano omyłkowo, to nie jest 2001, tylko 2007" z zasady nie wierzmy. I właściwie już teraz powinniśmy podjąć decyzję: z tym sprzedającym interesu nie zrobimy. Natomiast powinniśmy poinformować serwis ogłoszeniowy, na którego stronie nasz sprzedawca dał ogłoszenie, że wkradł im się kandydat na oszusta.
NIE DECYDUJ SIĘ ZA SZYBKO
To podstawowa zasada w handlu. Z pewnością wykluczone jest deklarowanie zakupu przed obejrzeniem samochodu. I to dokładnym, a oferta "auto można obejrzeć grzecznościowo i z zewnątrz" jest dyskwalifikująca. Pojazd może nam się wydawać "brylantem znalezionym za ćwierć ceny", ale mimo to nie wpłacajmy zaliczki, żeby go dla siebie zarezerwować. Zrobimy to dopiero wtedy, gdy spełnione zostaną cztery warunki:
*samochód obejrzymy,
*sprawdzimy jego dokumentację,
*poznamy właściciela,
*upewnimy się co do jego tożsamości.
NA "NIEMCU" MOŻNA SIĘ PRZEJECHAĆ
To dość powszechny chwyt stosowany przez handlarzy. Umowę kupna mamy podpisać nie z osobą sprzedającą, tylko z byłym zagranicznym właścicielem pojazdu. Ma to dać nam oszczędność w wypisywaniu wielu dokumentów. I to prawda, ale jeśli taki samochód okaże się np. kradziony, to wobec sprzedającego nie możemy mieć żadnych roszczeń. Fikcyjny "Niemiec z umowy" rozpłynie się jak mgła, a oszust będzie mógł śmiać się nam w nos.
ZE SKARBÓWKĄ NIE WYGRASZ
Wielu sprzedających kusi, by cenę kupowanego samochodu zaniżyć i zapłacić od niej fiskusowi mniejszy podatek. Ale to się nie może udać, bo urzędy skarbowe nie patrzą na cenę w umowie, tylko do katalogu, w którym uśredniona wartość pojazdu jest precyzyjnie określona. W dodatku jeśli umowa zostanie zerwana, to sprzedający zwróci kupującemu jedynie sumę umieszczoną w fałszywej umowie, czyli mniejszą od prawdziwej. Takie manipulacje kupującemu w żadnym razie się nie opłacą i nie ulegajmy sugestiom sprzedawcy, jeśli takie zgłosi.
PAMIĘTAJMY O DOKUMENTACH
Samochód sprzedawany u nas w kraju powinien mieć: dowód rejestracyjny, ważne badanie techniczne, ważną polisę OC i kartę pojazdu (jeśli w dowodzie nie jest wpisane, że jej nie wydano). Auta sprowadzone z zagranicy muszą mieć komplet dokumentów niezbędnych do rejestracji w Polsce, dodajemy do tego umowę kupna-sprzedaży lub fakturę VAT oraz dowód wyrejestrowania pojazdu w kraju, z którego przyjechał.
Dokładnie czytaj ogłoszenia
Radzi Paulina Kubiak, ekspert serwisu ogłoszeń motoryzacyjnych otoMoto.pl
Ofertę sprzedaży samochodu warto przeczytać od początku do końca, nie opuszczając rzeczy, które wydają nam się nieistotne. To pozwoli poznać historię samochodu i ustalić, na jakiej podstawie została określona jego cena. Superokazje pomijajmy, tak jest bezpiecznie. Warto przyjrzeć się, jak klarowny jest opis auta, czy nie pominięto w nim ważnych elementów. Jedno niewyraźne zdjęcie zrobione telefonem komórkowym, to także dla nas niepokojący sygnał. W otoMoto.pl dopuszczamy zamieszczenie nawet 10 zdjęć. Jeśli ktoś chce uczciwie sprzedać samochód, z pewnością zadba o bogate zilustrowanie swojej oferty. I wreszcie kwestia kontaktu ze sprzedającym: telefon, Gadu--Gadu, Skype - przynajmniej jeden z tych sposobów komunikacji powinien być w ofercie. A najlepiej kiedy są wszystkie.