Szef PiS zawsze pamięta o Światowym Dniu Kota. W końcu przez ostatnie 11 lat miał przy sobie kota Alika. Na kilka miesięcy przed śmiercią przyjaciel Kaczyńskiego bardzo cierpiał. W lipcu 2011 roku poważnie zachorował na nerki. Jarosław Kaczyński robił wszystko, by ratować swojego ulubieńca. Wierny kompan polityka był leczony w klinice weterynaryjnej przy ul. Powstańców Śląskich na warszawskim Bemowie. Swe ziemskie męczarnie zakończył 10 listopada 2011 r.
Tuż przed Bożym Narodzeniem prezes PiS przygarnął ze schroniska nowego kota, a właściwie kotkę. Nazwał ją wdzięcznym imieniem Fiona.
Tegoroczny Dzień Kota będzie szczególny dla prezesa PiS. Po raz pierwszy będzie obchodził to święto bez Alika. Na konferencji prasowej w Sejmie jedna z dziennikarek zapytała polityka jak uczci Święto Kota.
- Mój nowy kot, a dokładniej kotka, szczególnie się cieszy, kiedy się jej rzuca winogrona. Nie dlatego, że jej jada, ale dlatego, że lubi je gonić. Więc będę musiał dzisiaj rzucać więcej - odpowiedział Kaczyński.