Po pierwsze, protekcjonizm, czyli ochrona krajowego rynku - wrzeszczał szwagier, bo właśnie się nowego ekonomicznego słowa nauczył. Następnie wypluł z ust mentosa, a resztę w paczce do śmieci wyrzucił. Wszystko przez wiadomości z Grójca, gdzie kolegów mamy, którzy w tamtejszej fabryce zagranicznego koncernu właśnie te cukierki produkują. I akurat dowiedzieli się, że zakład będzie zamknięty. Ponad setka osób na bruku w niewielkim Grójcu - to dramat.
Ale najbardziej szwagra zabolało, że firma nadal chce sprzedawać w Polsce słodycze, ale wyrabiane w Rosji, Turcji i tak dalej. I dlatego tę czarną listę wymyślił. Nie chcą u nas produkować, to my ich nie kupujmy - taka jego logika. I nie wytłumaczysz, że racji nie ma, bo w Unii inne porządki panują. Powtarza tylko: - Jak Kuba Bogu...