Błąkające się po drodze wojewódzkiej Brzeziny-Grabów dzieci dostrzegł przypadkowy kierowca. Jak relacjonuje TVN24, czterolatki były same, bez opieki. Mężczyzna natychmiast wezwał policję.
Po przyjeździe na miejsce, funkcjonariuszom udało się ustalić, że dzieci chodzą do pobliskiego przedszkola. Czterolatki miały odłączyć się od swojej grupy podczas wycieczki. Przedszkolanka zorientowała się, że brakuje jej trójki podopiecznych dopiero po powrocie do placówki. Wtedy wszczęła alarm.
Teraz policja wyjaśnia okoliczności zdarzenia. Wiadomo już, że przedszkolanka miał pod opieką podczas wycieczki aż 25 dzieci. Taką grupą powinny zajmować się co najmniej dwie osoby dorosłe.
Nie wykluczone, że opiekunka z kaliskiego przedszkola usłyszy zarzuty.