W kręgu zainteresowania służb FBI są nie tylko amerykańskie korporacje. - Bywa tak, że badamy coś w Polsce, ponieważ FBI w USA znalazło dowody na przestępcze praktyki w danej firmie i jej oddziałach, także w Europie. Nie ma jednak jednej reguły. Nierzadko jest tak, że np. korupcja to inicjatywa lokalnych oddziałów korporacji - ocenia Monika A. Wasiewicz, szefowa FBI w Polsce. Wasiewicz zrzekła się polskiego obywatelstwa by móc wstąpić do FBI. Zespół agencji działający w Polsce liczy nawet 8 osób. Interesują się polskim i amerykańskim biznesem, który łamie reguły gry. Oczywiście o każdym swoim ruchu informują polskie służby, które są ich partnerem. W ostatnich latach FBI koncentrował się na czterech głośnych śledztwach, z czego dwa dotyczyły tzw. inforfery czyli wręczania przez pracowników HP i IBM wielomilionowych łapówek urzędnikom odpowiedzialnym za cyfryzację urzędów publicznych i związane z tym przetarg - podaje Puls Biznesu. Dwie kolejne sprawy dotyczą korumpowania lekarzy przez GlaxoSmithKline oraz wręczania łapówek przez koncern Stryker.
Wasiewicz przyznaje, że choć FBI to najskuteczniejsze służby policyjne na świecie, dużą rolę w rozwiązywaniu spraw odgrywają sygnaliści, czyli osoby z firm, które same zgłaszają się do funkcjonariuszy. Co ciekawe, na owej współpracy można nieźle zarobić. Mowa tu o nagrodach pieniężnych w wysokości od 10 do 30 proc. należności otrzymanych przez instytucje nadzorcze dzięki informacji od sygnalisty w przypadku, gdy ich suma przekroczy 1 mln USD - podaje Puls Biznesu.
Czytaj: Katastrofa smoleńska. Porównanie nowych zapisów rozmów z tupolewa ze starymi stenogramami