- Liderzy stworzyli osobny mechanizm zdobywania pieniędzy. Ten mechanizm opisany został w aferze wałbrzyskiej. Człowiek PO zostaje szefem miejskiej spółki, ale musi wypłacić premię do kieszeni kilku ludzi z partii - przekonuje Palikot.
Przypomnijmy, że prokuratura bada doniesienie, w którym oskarża się wałbrzyskich polityków PO o to, że wymuszali haracze na partie, brali prowizje od nagród i miesięczne składki od pensji.