Tą tragedią żyje cały Łask, rodzinne miasto Grażyny Błęckiej-Kolskiej. To właśnie tu odbędzie się pogrzeb Zuzanny, jej córki z małżeństwa z Kolskim, z którym rozwiodła się trzy lata temu. Niestety, aktorka znana z filmu "Kogel-mogel" nie jest w stanie uczestniczyć w przygotowaniach do ceremonii pogrzebowej. Pani Grażyna trafiła do wrocławskiego szpitala i wciąż nie może się pogodzić z myślą, że to ona prowadziła czerwoną toyotę, która w czwartek na jednej z wrocławskich ulic uderzyła w latarnię i wypadła z drogi. Aktorce nic poważnego się nie stało, jej córka jednak nie żyje. Zmarła na stole operacyjnym tuż po przetransportowaniu jej do szpitala.
Jan Jakub Kolski zajął się sprawą pogrzebu
Sprawami pogrzebu Zuzanny zajął się jej ojciec. Jan Jakub Kolski pojawił się wczoraj na cmentarzu w Łasku, gdzie w kancelarii załatwiał wszelkie formalności związane z pochówkiem. Były mąż aktorki obejrzał rodzinny grób Błęckich. To właśnie tam zostanie pochowana Zuzanna. Dziewczyna spocznie obok swojej babci Leonardy Błęckiej (59 l.) i brata matki Jarosława (53 l.), który zmarł w zeszłym roku. Kolski chwilę podumał nad grobem byłej teściowej, potem wszedł do niewielkiej cmentarnej kapliczki. W końcu opuścił cmentarz. Uroczystości pogrzebowe Zuzanny zostały podzielone na dwa dni. Dziś w łaskiej kolegiacie zostanie odprawiona msza święta za zmarłą. Jutro ciało córki aktorki i reżysera zostanie odprowadzone z kaplicy cmentarnej i pochowane w rodzinnym grobie.
Przeczytaj też: Zuzanna Kolska - kim była córka Grażyny Błęckiej-Kolskiej?
Na pogrzeb wybiera się wielu mieszkańców Łasku. Byli sąsiedzi Błęckiej-Kolskiej nie mogą się pogodzić ze śmiercią jej córki. - Ona przeżyła już tyle dramatów w swoim życiu, że ta śmierć jej córki ją tylko dobije - mówią. Trzy lata temu rozpadło się jej małżeństwo z reżyserem, rok temu straciła brata, teraz przeżywa największy dramat w swoim życiu - śmierć jedynej córki. Na świecie został jej jedynie ciężko schorowany ojciec, którym ostatnio się opiekowała. Niestety, to nie koniec dramatu aktorki. Będzie musiała odpowiedzieć za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Grozi za to do ośmiu lat pozbawienia wolności.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail