Bielecki ze swoją żoną Barbarą rozwiedli się w czwartek w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Jak napisał "Fakt", sprawa rozwodowa trwała ledwie kilkadziesiąt minut, a małżonkowie rozstali się w zgodnej atmosferze. Pytane o szczegóły rozprawy biuro prasowe sądu odmówiło nam komentarza. - Informacje o sprawach rozwodowych nie mogą być udzielane z uwagi na prywatność osób fizycznych - poinformowała "SE" Katarzyna Kisiel, rzecznik sądu ds. cywilnych.
Jeden z najbliższych współpracowników premiera Donalda Tuska (57 l.) poznał swoją żonę w latach 70. Oboje aktywnie uczestniczyli w tamtych latach w działalności opozycyjnej. M.in. podczas strajku w sierpniu 1980 r. Bielecki z żoną przywozili robotnikom miód i kolportowali biuletyn strajkowy.
Zobacz też: Agent Tomek: skąd Kwaśniewski miał 2 MILIONY ZŁOTYCH na willę
Od stycznia do grudnia 1991 roku był premierem rządu. Następnie z całą rodziną wyjechał do Wielkiej Brytanii. Był wtedy szefem Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju w Londynie. Jednak to nie praca na Wyspach, a nominacja na prezesa Banku Pekao w Polsce przyniosła Bieleckim największy zastrzyk finansowy. Były premier kierował bankiem przez siedem lat. I przez ten okres zarobił astronomiczną kwotę ok. 20 milionów złotych. Warto tylko wspomnieć, że w samym 2008 r. dostał 8,8 mln zł za swoją pracę.
Dziś majątek Bieleckich szacowany jest na kilkadziesiąt milionów złotych. Zapewne spora część tych środków trafi do jego żony. Pytani przez nas politycy Platformy nabierają wody w usta. Anonimowo wspominają jedynie o nagłej zmianie w zachowaniu byłego premiera.
- Jakieś dwa, trzy lata temu Bielecki przeszedł nagłą metamorfozę. Kupił sobie motor za kilkadziesiąt tysięcy złotych, zaczął nosić się młodzieżowo. Mówiło się, że powodem jest znajomość ze znacznie młodszą kobietą - mówi nam jeden z polityków PO. Z Bieleckim nie udało się nam się wczoraj skontaktować.
ZAPISZ SIĘ: Wiadomości Super Expressu na e-mail