Ujawniona depesza dotyczy rozmowy Jana Krzysztofa Bieleckiego z amerykańskim ambasadorem w Polsce Lee Feinsteinem (52 l.). Do spotkania doszło 21 stycznia 2010 roku i, jak się okazuje, dyplomata napisał z niego obszerną relację. Opisuje Bieleckiego jako bardzo wpływowego człowieka, który ma "bezpośredni dostęp do premiera Tuska i ma dobre kontakty". Co takiego powiedział ambasadorowi na temat służby zdrowia? "(...) według Bieleckiego Polacy są sceptycznie nastawieni do "czystego" sektora publicznego w europejskim stylu. Przewiduje prywatyzację części majątku służby zdrowia. Bielecki jest zdania, że dla amerykańskich inwestorów z doświadczeniem w branży służby zdrowia jest wiele obiecujących możliwości, a przywództwo USA mogłoby być pomocne w trwającym już teraz częściowym procesie prywatyzacji" - czytamy w depeszy sporządzonej przez ambasadora.
SLD nie ma wątpliwości, że to dowód na to, iż PO dąży do prywatyzacji. Zarzuty odpiera podsekretarz stanu Kancelarii Premiera Adam Jasser (46 l.). - W jednym z wątków rozmowy premier Bielecki wskazywał ambasadorowi innowacyjne dziedziny, w które Amerykanie mogliby zainwestować. Absolutnie nie chodziło o ukryty plan prywatyzacji służby zdrowia. Od dawna w Polsce istnieją prywatne przychodnie, co nie oznacza rezygnacji z publicznego charakteru służby zdrowia. Proszę również zwrócić uwagę, że spotkanie miało miejsce zanim premier Bielecki został szefem Rady Gospodarczej. Nie rozmawiał więc w imieniu rządu - dodał.
Marek Balicki, były minister zdrowia, polityk SLD: Nigdy się na to nie zgodzimy!
- Ta depesza to dowód na to, że rząd jednak myśli o prywatyzacji służby zdrowia. Platforma Obywatelska zaprzecza oficjalnie, ale za kulisami robi zupełnie co innego. Co więcej, to się już dzieje. Stało się tak np. w Kostrzyniu nad Odrą, a teraz dzieje w Kielcach. Pewnie kwestią czasu jest prywatyzacja innych placówek służby zdrowia. Nie zgadzamy się na to!
Kupuj taniej produkty RTV i AGD! Nie przegap atrakcyjnych promocji na MediaMarkt promocje.