Jak się dowiedzieliśmy, Jan Rokita (52 l.) trafił na oddział intensywnej terapii szpitala niedaleko Neapolu we Włoszech. Ma bardzo poważne, zagrażające jego życiu, problemy z trzustką.
- Nie chcę mówić o diagnozach. Poczekajcie. Sprawa jest naprawdę poważna. Czuwają nad nim najlepsi fachowcy - powiedziała nam Nelli Rokita, gdy dopytywaliśmy wczoraj o stan jej męża.
Informacja o tym, że były poseł PO walczy o życie, spadła na nas wczoraj jak grom z jasnego nieba. Przecież Jan Maria Rokita był okazem zdrowia. W Polsce regularnie jeździł na rowerze, coraz częściej wyjeżdżał do Włoch. Tam odbywał piesze wędrówki. Kraj przemierzył wzdłuż i wszerz.
- Ale od kilku miesięcy bardzo często skarżył się na bóle brzucha. Były one coraz silniejsze. Jednak bagatelizował sprawę. Nie miał świadomości, co się dzieje, nie poszedł do lekarza - relacjonuje Nelli Rokita.
Przeczytaj koniecznie: Nelli Rokita: RZUCĘ POLITYKĘ, by Janek mógł do niej wrócić
Zamiast się leczyć, postanowił znów pojechać do Italii. I tam, kilka dni temu, złapał go wręcz przerażający ból. Niemal stracił przytomność.
- Został przewieziony do szpitala w krytycznym stanie. Sprawa jest bardzo poważna - mówi nam parlamentarzystka PiS, nie chcąc ujawniać wstępnych diagnoz. We włoskiej klinice udało nam się dowiedzieć, że Jan Maria Rokita ma poważne problemy z trzustką. Co kilka godzin podłączany jest do kroplówki.
- Jeśli jego stan nieco się poprawi, to zostanie przewieziony prywatną karetką do jednego z najlepszych szpitali w Rzymie. Na razie jest na to zbyt słaby. Wykonujemy wszystkie niezbędne badania - tyle powiedział nam wczoraj lekarz ze szpitala, w którym jest Jan Maria Rokita.
- To ciągle do mnie nie dociera. Wierzę, że będzie dobrze. Musi być - wzdycha Nelli Rokita.