Cierpi na tym przede wszystkim jego żona, Nelli (52 l.), która nie kryje w rozmowie z nami rozgoryczenia.
- Ja straszliwie nie lubię zimna, a w mieszkaniu aż trzeszczy od mrozu - skarży się "SE" posłanka PiS. - Z ostatnimi mrozami mamy ogromny problem, bo w domu są nieszczelne okna, a koszty ogrzewania ogromne. Nie wiem, jak zwykli ludzie sobie z tym radzą - mówi zrozpaczona.
Okazuje się bowiem, że mimo prawie 10 tys. złotych poselskiej pensji Nelli i kilkakrotnie wyż-szej gaży Janka, w domu Rokitów wieje chłodem. - Żeby odpowiednio nagrzać całe mieszkanie, trzeba by to robić przez cały dzień. Ale wtedy prąd jest droższy. Dlatego piece włączamy tylko na noc i dwie godziny w ciągu dnia - opowiada nam Nelli Rokita. - Janek jest oszczędny. Grzejemy, kiedy obowiązuje niska taryfa, choć niewiele to daje. Kiedy budzę się rano, nadal jest bardzo zimno - tłumaczy. Wybitny publicysta do tego stopnia zmroził swoją żonę, że ta się nawet rozchorowała. - Biorę tabletki. Ostatnio pomogła mi aspiryna, ale ból gardła pozostał - żali się Nelli. Oj, Janek, Janek!