- Cieszę się, że mogę być tu z wami. Żałuję jednocześnie, że tylu z was musi być na emigracji, bo w Polsce nie ma dla was perspektyw. Jeśli dojdziemy do władzy, szybko to zmienimy i zapewniam, że wrócicie do ojczyzny - mówił w Dublinie Janusz Korwin-Mikke do przepełnionej sali i dostał gromkie brawa. Wyjazd do Irlandii był krótki, ale polityk był między innymi na meczu Irlandia - Polska, a tuż po nim urządził w hotelu małe spotkanie, na którym serwowano irlandzkie piwo. I choć Korwin-Mikke za tym trunkiem nie przepada, nie trzeba go było długo namawiać. - Bardzo dobre, choć ja zazwyczaj piję whisky - rzucił, po czym jeszcze raz wzniósł szklankę za dobry wynik w wyborach prezydenckich. Zaraz po przylocie do Polski Korwin-Mikke udzielił wywiadu TVP 1, w którym nazwał posłów "sukinsynami". Czyżby działał na niego jeszcze irlandzki trunek?
Zobacz: Kraków. Baca ODCIĄŁ DŁOŃ człowiekowi. Widziałeś 22-latka?