Takie bardzo proste pytanie: "Kto żyje dłużej: biedni - czy bogaci?". Odpowiedź jest oczywista: bogaci. Dlaczego bogaci żyją dłużej? Z kilku powodów. Po pierwsze: lepiej się odżywiają, żyją w zdrowszych warunkach. To oczywiste. Po drugie: nie muszą ciężko pracować fizycznie, nie są wyniszczeni. To też oczywiste. Po trzecie - i to nie jest oczywiste, ale najważniejsze: bogaci są zdrowsi. Są zdrowsi - dlatego, że zdrowy człowiek o wiele szybciej bogaci się od chorowitego. Człowiek chorowity traci czas, wysiłek i pieniądze na podratowywanie zdrowia - i dlatego jest przeciętnie znacznie biedniejszy od człowieka zdrowego. I umiera znacznie wcześniej: nie dlatego, że jest biedniejszy, tylko dlatego, że jest chorowity! Oczywiście są ludzie, którzy do pięćdziesiątego roku życia chorują, a potem cieszą się wspaniałym zdrowiem i żyją długo - ale to są wyjątki. Tak więc mamy bardzo silną zależność: ludzie bogaci żyją dłużej niż biedni. Dobrze: to popatrzmy teraz na system emerytalny. System emerytalny to taka gra na loterii. W krajach socjalistycznych (czyli praktycznie wszystkich europejskich) jak w totolotku: 50 proc. zabiera państwo - powiedzmy jednak, że gra prowadzona jest uczciwie. Kupuję (w krajach socjalistycznych: pod przymusem...) bilet na tę loterię. To bardzo drogi bilet - ale kupuję go na raty zwane "składką emerytalną". I teraz zaczyna się gra. Jeśli dożyję 67. roku życia (połowa mężczyzn nie dożywa...) - to wygrałem: odbieram wygraną zwaną "emeryturą". Też na raty. Im dłużej żyję - tym wyższa wygrana na tej loterii. A jeśli umrę wcześniej? Trudno, przegrałem... I tak, jak w każdej loterii: na wygraną składają się pieniądze tych, co przegrali... I co z tego wynika? Wynika, że socjaliści łżą w żywe oczy, twierdząc, że wprowadzają system emerytalny dla dobra biednych. Bo przecież biedni umierają wcześniej. Więc bogaci otrzymują (wysokie!) emerytury - z pieniędzy biedaków! Podziwiać trzeba te tłuste socjalistyczne świnie, że potrafią przekonać biedaków, że dbają o ich interesy. Potrafią - a to dlatego, że wielu biednych jest za głupich, by zrozumieć to, co wyżej napisałem. Biedni w sposób oczywisty muszą być (statystycznie) głupsi od bogatych - bo gdyby byli mądrzy, toby się umieli wzbogacić. I tak większość ludzi głosuje za tym oszukańczym systemem: zamożni - bo są mądrzy i widzą, że mają w tym interes. I biedni - bo są głupi i myślą, że to oni mają w tym interes! A przy okazji państwo zabiera z kasy wszystkim te 50 proc. Proszę policzyć: miesięczna składka 1100 zł przez 45 lat - a potem średnia emerytura 2700 przez siedem lat (bo tyle przeciętnie żyje mężczyzna na emeryturze); proste? I w efekcie rabowani są również bogaci. Biedni, oczywiście, znacznie bardziej. Cóż: biednemu zawsze wiatr w oczy wieje. Ale po co za własne pieniądze fundować sobie sztuczny wiatr?!
Zobacz też: Janusz Korwin Mikke kokietuje: Urodę mam przeciętną. Muszą nadrabiać, udając, że jestem inteligentny!
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail